czwartek, 31 stycznia 2008

"tłusty" czwartek.

Jak się okazało, w Kopenhadze o pączku można co najwyżej pomarzyć. Domyślacie się zatem, że jako miłośniczka słodyczy wszelakich, jestem z tego powodu w wyjątkowo podłym nastroju.
Ile bym bym dała, żeby schrupać pyszniutkiego pączka z marmoladą (nie jednego rzecz jasna;))....!
Ale gdzie tam! Nie ma!
Okazało się zresztą, że nie ma nie tylko pączków, ale- co ciekawe- cukierni jako takich. Wiecie, takiego naszego Bliklego powiedzmy.
Owszem- są sklepy, w których sprzedawane są różnego rodzaju bezsmakowe "słodkie" bułki , są kawiarnie, ale cukierni nie widać.
Musiałam się więc zadowolić jakimś produktem pączkopodobnym, który w dodatku kosztował- o zgrozo- 6 zł!
Myślę, że to skandal, i że czas umierać. No, a przynajmniej wracać do ojczyzny.
No bo co to ma być?!?!?!
Aha, i wysyłanie mi linków z TAKIMI obrazkami, jest co najmniej nietaktowne;)




12 komentarzy:

mariusz pisze...

A pomyśleć, ze ja właściwie zbojkotowałem tłusty czwartek i zjadłem jedynie pół pączka... Przepraszam, juz nie będe:)

Swoją drogą, okazuje się nie pierwszy raz, ze obok białego sera, Polska pączkiem stoi! Wyjątkowym!

j pisze...

A żebyś wiedział, paskudo jedna;)
Ja uwielbiam Tłusty Czwartek, bo można bezkarnie zjeść tyllllle pączków....:)Ech.
I guzik mnie obchodzi, że żeby spalić JEDNEGO, trzeba aktywnie: # -25 minut pływać
-30 minut skakać na skakance
-35 minut biegać
-1,5 godziny jeździć na rowerze
-2 godziny robić makijaż
-4 godziny sprzątać pokój

Nat pisze...

hehe, spoko, zjadłam wczoraj jednego w pracy, z nudów, to dzisiaj przed imprezą będę sobie 2 godziny robić makijaż;)

mariusz pisze...

to chyba jakaś ściema z tym makijażem, coś mi się nie chce wierzyć. Po pierwsze - to nie może kosztować tyle kalorii, po drugie - kto robi makijaż przez 2 godziny??? To się nie da...

j pisze...

E, co ty, myślę, że taki profesjonalny makijaż spokojnie może trwać z godzinę;)
To wystarczy, że coś się nie uda- zaczniesz od nowa i masz 2 h;)
(bardzo naciągana kalkulacja:D)

Pablo pisze...

Sama chciałaś :-)
http://tylkokuchnia.blox.pl/2007/02/Tlusty-czwartek.html

Co to za nowa kolorystyka bloga??

Moja wczorajsza statystyka: 2 pączki+ 4 pączki na ekranie (film Lejdis wydaje się durnowaty, ale zupełnie tak nie jest - choć dialogi czasami poniżej krytyki)
A co z faworkami - wszyscy o nich zapomnieli, a wszak to także ostatkowy przysmak.

Nat pisze...

o PRZEPRASZAM. profesjonalny makijaż na sesji trwa przynajmniej godzinę, a często dłużej. ja, jak się baaaardzo staram i baaaardzo mi zależy (co zdarza się gdzieś raz do roku), robię swój przez jakieś 40 minut. i to wcale nie dlatego, że się wyjątkowo wolno ruszam;)

j pisze...

no chciałam, chciałam.
dziś dotarłam w desperacji do sklepu polskiego (niemal na drugim końcu miasta) i kupiłam niby polskie pączki, ale przyznam szczerze, że jakieś dziadem podszyte;).
Ale nic to, Mariusz obiecał, że zabierze mnie do Bliklego po powrocie;).

W kwestii kolorystyki bloga: potrzebowałam zmiany, a co, źle?;)

O faworkach nie wspomniałam, bo z góry spisałam je na straty i wiedziałam, że tego to już na pewno nie kupię.
Ja przecież nie wymagam rozpowszechnienia tradycji tłustego czwartku, ale żeby nie znać smaku dobrego pączka?;)

j pisze...

Aha, i jeszcze znalazłam lepsze statystyki, bo się zainteresowałam w związku ze swoją codzienną jazdą na rowerze;D

Przeciętny pączek waży ok. 50 gramów i ma ok. 200 kalorii.
Jazda na rowerze (10 km/h) 300 kcal/h
Jazda na rowerze (20 km/h) 600 kcal/h
Wynika z tego, że mogę jeść codziennie bezkarnie 1 1/2 pączka;D
(a jak wieje taaaaaki wiatr jak dziś, to myślę, że nawet 3:D)

mariusz pisze...

fakt, jazda na rowerze robi dobrze na łydki i uda.

To ja też dziś sobie zrobię makijaż!

Pablo pisze...

No nie da się ukryć, że twoje łydki znają przyjemność rowerkowego ćwiczenia ;-)

j pisze...

A Mariusz był tylko pół roku....;)