środa, 20 lutego 2008

rekord.

Ja wiem, że już wiele razy było o cenach.Wiem. Ale tym razem naprawdę nie mogę sobie tego odmówić, bo chyba padł dziś kolejny rekord.
Po pół roku powinnam była przestać się dziwić (i po części tak się stało, zduńczyłam się z lekka, zresztą gdybym dalej liczyła każdą koronę, to chyba byłabym już siwiusieńka), ale przyjazd Natalii i jej przerażenie w oczach przy każdej sytuacji związanej z płaceniem, przypomniał mi jak paskudnie tu drogo.
Ale do rzeczy: będzie o usługach fryzjerskich.
Nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia rzucona przez fryzjerkę kwota rzędu 150 zł za najzwyklejsze w świecie strzyżenie, w zupełnie normalnie wyglądającym salonie. Nie zachęciła mnie jednak na tyle, żeby z usługi skorzystać.
Pewnego razu przechadzając się z Natalią po kopenhaskich uliczkach, zauważyłam plakat "Models wanted". Z doświadczeń brytyjskich oferta taka kojarzyła mi się z usługą po bardzo preferencyjnych cenach, przy założeniu, że fryzjer może zrobić na głowie co mu się podoba. W praktyce jednak ustalało się zwykle szczegóły (no, większość), i można było zasiąść na fotelu, będąc pewnym, że nic złego się nie stanie. Jedynym minusem był fakt, że niekiedy trwało wszystko ponad przeciętnie długo (ok. 2h), ale za to płaciło się grosze (nawet gdy były to funty, to nadal- grosze).
Logika wskazywałaby na to, że w Kopenhadze będzie podobnie, i że to dobry sposób by uniknąć odchudzenia portfela o 300 DKK.
Więc wybraliśmy się dziś, z desperacko poszukującym taniego fryzjera kolegą, i szczęki nam opadły. Dosłownie.
No nie zgadniecie ile kosztuje taki luksus!Ja w każdym razie zamarłam.
Oferta specjalna: zaledwie 630DKK dla Panów, i 680DKK dla Pań.
(&@#^&(*!@)

Dlaczego ja wybrałam Skandynawię?!

6 komentarzy:

csemege pisze...

trzeba bylo wybrac Japonie, tu (na wsi co prawda) strzyzenie kosztuje ok 120 zl albo mniej.

mariusz pisze...

Tyle kasy trzeba płacić za to że robią Ci eksperymenty na głowie? Dziwne... Podobno jest gdzieś tam jakaś szkoła fryzjerska, gdzie jest taniej:) Trzymam kciuki!

j pisze...

Heh, no jest.
Ale jak studencina będzie miał gorszy dzień...?;).Myślę, że to może być nieco ryzykowna decyzja;)

mariusz pisze...

E, Asia - idź na całość! Idź na całość!

Zresztą, zaraz bedziesz w Polsce i będziesz sobie mogła sobie zrobić na głowie co tylko będziesz chciała, proponuję grzywkę na alfa, to by było coś;)

j pisze...

Chyba nie jestem na czasie z najnowszymi trendami:D
Grzywka na alfa?;)

mariusz pisze...

To raczej koszmar dawnych lat, a nie najnowszy trend:)